niedziela, 1 września 2013

II. "Spojrzenie mordercy"

   Otaczająca świat cisza i obojętność. Cisza - przecież całkiem głośna - przytłaczała ją z każdym krokiem. Bo ptak, właśnie śpiewający tuż koło głowy, wydawał się robić to ze zbyt małym zaangażowaniem, bo lodowata podłoga po której kroczyła, też jakoś do mózgu nie docierała, a szum liści był zbyt odległy i zbyt abstrakcyjny, żeby uwierzyć w niego chociaż na chwilę. I obojętność, druga zmora. Zmora? Usta wygięły się w nieco kpiącym uśmieszku, dłoń odgarnęła kosmyk włosów za ucho i poprawiła płaszcz który otulał jej ciało. Drobny naszyjnik na szyi dziewczyny zdał się poruszyć, po raz pierwszy niemal przerywając milczenie otoczenia.
     Pamiętała ten kamienne schody i zakręt, i dwa posągi węży, i chłód, jaki czuła bym ten sam. Pamiętała wszystko, a jednak pozostawało to zupełnie bez znaczenia. Bo czym się przejmować? Tym, że kiedyś ojciec ją tu zaciągnął? Tu, gdzie czekał sam Lord Voldemort. Znowu się uśmiechnęła, ale już mniej wesoło, bardziej niemrawo. Zakręt, znajomy jak na złość. Może jednak?
     Że kiedyś ojciec ją tu zaciągnął...?
     Zmrużyła gniewnie błękitne oczy i przez chwilę nasłuchiwała, stoją w bezruchu. A potem usłyszała huk i krzyki.
     Że kiedyś ojciec ją tu zaciągnął. Tu, gdzie czekał sam Lord Voldemort.
     Szybko schowała się za posągiem Fineas'a Nigellus'a Black'a. Zawsze szczerze nienawidziła domu Black'ów i wszystkiego co było z nimi związane.
     Lodowata czarna posadzka, gdzie nie gdzie nosiła znak Slytherina, który mienił się w ciemności. Przez chwilę lustrowała długi korytarz na którym się znajdowała, aż natrafiła na dwie leżące postaci. I trzecią, która zbliżała się do nich spokojnym, miarowym krokiem. Wiatr wdarł się przez otwarte okno i zaszumiał, po raz pierwszy wydając się Evelin czym istotnym, jej kolczyki ocierając się o siebie, zadzwoniły nieposłusznie.
     Błąd. Zauważył ją.
     Przystanął, odwracając spojrzenie od ofiar i kierując je w stronę, z której dobiegł go dźwięk. Pusto? Mimowolnie poprawił okulary i wytężył zmysły. Na pewno słyszał, na pewno...
- Szukasz kogoś, Carrow?
     Wzdrygnął się, ale opanował na tyle, żeby nie wykonać gwałtownego ruchu. Powoli odwrócił się w stronę właścicielki lodowatego, dumnego głosu i wbrew woli skrzywił się z niedowierzaniem. Przeszył go dreszcz podniecenia, któremu chętnie się poddał.
     Evelin Peverell. Czarny płaszcz, który osłaniał jej sukienkę i to co go interesowało, ciało. Był pewny, że miała idealne ciało, takie za które oddał by wszystko. Kremowa sukienka wyszyta srebrnymi nićmi, która idelanie przylegała do dziewczyny i, za którą chowała coś, co Amycus Carrow był gotów odebrać dziewczynie choćby siłą. Pierścionek na palcu, sylwetka, a nade wszystko błękitne, przywierające go na wylot oczy.
     Kątem oka dostrzegł, że pokonana dwójka zaczyna czołgać się do tyłu.
- Jestem zajęty. - Burknął w jej stronę i błyskawicznie znalazł się obok dziewczyny. Jego ramie chwyciło Evelin wpół i trzymając w żelaznym uścisku, pociągnął ją do tyłu, dociskając jej plecy do zimnej ściany. - ... ale dla ciebie znajdę czas. - Syknął.
     Próbowała się wyrwać z jego niemal żelaznego uścisku, szarpiąc się. Kiedy poczuła, że jego uścisk się trochę poluźnił, przeniosła swój ciężar na jedną nogę, chcąc uciec. Jednak on także zareagował, przyciskając ją jeszcze mocniej swoim ciężarem ciała do ściany.
     Evelin przestała się szamotać, wiedząc, że jej starania idą na marne. Wyprostowała się, patrząc na ohydną twarz mężczyzny o o młodym wyglądzie. Czarne oczy były okryte gęstym wachlarzem długich rzęs, które rzucały cień na policzki, pokryte morzem piegów. I to spojrzenie mordercy.
- Puść mnie, albo pożałujesz. - Starała się dodać do swojego głosy tyle jadu ile tylko potrafiła.
- Co mi zrobisz? - Uśmiechnął się do niej podle, oblizując usta na  widok jej odkrytych ramion. - Zamierzam się tu zabawić. - Jego wzrok ślizgał się po ciele Evelin. Zdał sobie sprawę z tego, że patrzenie na nią sprawia mu ogromną przyjemność.
     Dziewczyna była przerażona. W panice próbowała dosięgnąć do różdżki, która wciąż była poza jej zasięgiem. Obok niej znajdował się mężczyzna, który był wieloletnim przyjacielem rodziny Black'ów i Peverell'ów. Był śmierciożercą, którego nikt nie u kara za ból, który chce sprawić Evelin.
     Amycus Carrow trwał, jak skała, trzymając ją w swoich umięśnionych ramionach. Wpatrywał się w nią oczami, w których płoną ogień i pożądanie.
- Bylibyśmy idealnymi kochankami. - Stwierdził, nie przestając nękać jej swoją bliskością.
- Spieprzaj!!
     Przycisnął ją jeszcze mocniej do ściany, przygniatając swoim ciężarem. Jej tętno przyśpieszyło, a źrenice rozszerzyły się, gdy tylko spojrzała w jego rozgniewane oczy. Szalała w nich burza, mrok zlewał się z pożądaniem.
     Pocałował ją gwałtownie, napierając na jej usta. Próbowała się uwolnić, odsunąć go, ale na nic się to nie zdało. Jego wargi namiętnie zapraszały ją do zabawy, ale ona pozostawała niewzruszona. Wyczuwała jego dziką zachłanność, która ją przerażała.
     Amycus jedną rękę położył na jej tali, a drugą wyciągnął z kieszeni różdżkę. Powoli, nie przerywając całować Evelin, ułożył ją wygodnie w swojej dłoni. Chciał użyć na niej zaklęcia, które powoduje, że nie będzie w stanie się bronić. Odsunął się i już chciał rzucić na nią petrificus totalus, ale niespodziewanie w korytarzu rozległ się krzyk:
-  Drętwota!!
     Czerwone światło uderzyło w Carrow'a powalając go na ziemię. Evelin zszokowana spojrzała w tamtą stronę, nie mogą uwierzyć w to co widzi.

~*~
     Cześć. Bardzo dziękuję Jilly Malfoyównie, alokin999 oraz Cave Inimicum za komentarze :D Bardzo chętnie będę do Was wpadać i podziwiać Wasze prace. Dodałam kolejny rozdział :-) Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Kolejny w sobotę ^.^ 
Pozdrawiam i życzę wszystkim Autorkom weny :* :*

12 komentarzy:

  1. Bardzo jestem ciekawa, kto taki uratował Evelin. ;o Miała niesamowite szczęście, że nic jej nie zrobił ten bydlak. Piszesz bardzo ładnie, ale to już chyba mówiłam! I nie musisz dziękować za moje komentarze, to dla mnie sama przyjemność! :*

    http://dramione-pod-oslona-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie to przyjemność mieć taką czytelniczkę, jak Ty :-) Dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie!
    Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! -,- I co ja teraz zrobię do następnego rozdziału? ;__;
    Rozdział cuuudeńko <3 Jak wcześniejszy :3
    Ale dziewczyna miała szczęście :o Gwałciciel pieprzony ... -,-
    Kocham Twoją twórczość <3 Ale już to wiesz :> Masz ogromny talent do pisania! Bardzo mnie wciąga ta historia <3 Dopiero 2 rozdziały, ale już kocham tą historię <3
    Nie musisz dziękować za komentarze :3 To sama przyjemność komentować twoją twórczość ^^
    Czekam z WIELKĄ niecierpliwością i życzę DUŻO WENY! ;*
    Pozdrawiam serdecznie ♥
    http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ;*
    Nowy rozdział :>
    http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej hej!
    Nowy rozdział na http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/ :>
    Zapraszam do czytania i komentowania :>
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj!
    Dziękuję za wizytę na moim blogu- oczywiście, będzie mi niezmiernie miło, jak dodasz mnie do linków- sama również to zrobiłam. Dodatkowo zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej szczegółów na www.well-you-are-quite-nice-you-know.blogspot.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku jaki śliczny blog *_* grafiszcnie, stylistycznie i cóż tu dużo mówić - bezbłędny.
    Weny, weny czekamy na dalsze rozdziały a tyczasem: Zostałaś nominowana do LA. Szczegóły na:
    http://dramione-the-best-enemies.blogspot.com/p/liebster-award.html
    Pozdrawiam
    Inconspic Angel vel Black Paw

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział 19. już się pojawił :))
    http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
    Zapraszam do czytania i komentowania :3

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział trzeci na www.well-you-are-quite-nice-you-know.blogspot.com zaprasza :)

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Achhh !
    W takim momencie no ! :<<
    Co za cham, prostak....
    Ale co się dziwić, śmierciożerca przecież nie ma żadnego szacunku do kobiet...
    Evelin jest strasznie dzielna i twarda !
    Podziwiam ją za to ogromnie ^^
    Naprawdę ten rozdział zasługuje na brawa ! :D
    Pozdrawiam i całego mnóstwa weny ! ;)
    --
    http://thevioletstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Założyłam drugiego bloga z nowy opowiadaniem, na którym pojawił się już pierwszy post, zapraszam:
    http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/
    ~Cave Inimicum (z dramione-pod-oslona-nocy.blogspot.com)~

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy rozdział!
    Zapraszam do czytania i komentowania rozdziału 22!
    Pozdrawiam ♥
    Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń